Zawrat
Stanąłem na przełęczy… świat czarów przede mną!
Wzrok zdumiony weń topię – podziw duszę tłoczy…
Dołem – stawy czernieją, jak piór pawich oczy,
W górze – pieśń!… ale myślą stworzoną nadziemną.
Dołem – stawy czernieją, jak piór pawich oczy,
W górze – pieśń!… ale myślą stworzoną nadziemną.
Pieśń runami granitów pisana przede mną!
Skamieniały sen Stwórcy, dumny sen, uroczy!
Tam – ku krańcom pustyni gwiazda dnia się toczy,
Płoną szczyty – tam z głębin wstaje wieczór ciemno.
Skamieniały sen Stwórcy, dumny sen, uroczy!
Tam – ku krańcom pustyni gwiazda dnia się toczy,
Płoną szczyty – tam z głębin wstaje wieczór ciemno.
Siadłem; – cisza w górach – oko stawów drzymie’
Patrzę w Tatry, w te runy przedwiecznej zagadki;
Chciałbym przejrzeć, przeniknąć jej myśli olbrzymie.
Patrzę w Tatry, w te runy przedwiecznej zagadki;
Chciałbym przejrzeć, przeniknąć jej myśli olbrzymie.
Wiatr-bajarz lekkim palcem strunę marzeń trąca,
z wolna uchodzą z serca goryczy ostatki,
O! tu siedzieć i słuchać, i dumać bez końca!
z wolna uchodzą z serca goryczy ostatki,
O! tu siedzieć i słuchać, i dumać bez końca!
F. Nowicki
Stasiu dziękujemy Ci za wspólną miłość do gór i te wszystkie mniejsze i większe wyrypy, które zostawiły nam tyle pięknych wspomnień, dzięki którym wszędzie jesteś blisko nas.
I tak jak Mati powiedział:
"A siedzieć i w zadumie słuchać szeptów wiatru na grani, to jak rozmawiać z tymi którzy kochali góry, ale nie ma już ich wśród nas."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz